Daniel Janiak: Będę słuchał mieszkańców, nie zapomnę o nikim

Daniel Janiak: Będę słuchał mieszkańców, nie zapomnę o nikim

Daniel Janiak to najmłodszy z kandydatów na Burmistrza Sochaczewa. Znany mieszkańcom od lat – aktywista, społecznik, samorządowiec.

Założyciel stowarzyszenia „Nie mówię szeptem, gdy mówię skąd jestem”, oraz prezes stowarzyszenia „Biegi Młodych Olimpijczyków”. Za działalność patriotyczną odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi przez Prezydenta RP.

Dlaczego warto postawić na Pana w wyborach na burmistrza Sochaczewa?

Bo jestem kandydatem niezależnym. Startuję z własnego komitetu, który skupia sochaczewskich społeczników. Chcę być burmistrzem zwykłych ludzi, a nie politycznych elit, które właśnie pokazują, że choć na co dzień odsądzają się od czci i wiary, to gdyby pojawia się niezależny kandydat, jednoczą się, by bronić swoich posad.

Ma Pan na myśli poparcie Marka Gołkowskiego przez trzech przegranych kandydatów z I tury?

Dokładnie tak. Ja nie jestem uwikłany w żadne układy. Nie muszę spłacać politycznych długów. Nikomu nie obiecywałem i nie obiecuję stanowisk. Jeszcze raz powtórzę – reprezentuję zwykłych ludzi. Mam pasję do działania na rzecz lokalnej społeczności. Mam też już doświadczenie niezbędne do sprawowania tej funkcji – byłem radnym powiatowym wybranym z miasta Sochaczew, pracowałem w sochaczewskim samorządzie, obecnie kieruję jednostką samorządową, mam odpowiednie wykształcenie.

Niektórzy mówią, że jest Pan za młody.

Mój przyjaciel, wójt Gminy Rybno Damian Jaworski, gdy zostawał wójtem pięć lat temu, też miał opinię, że jest za młody. Po pięciu latach ma najwyższe poparcie w kraju. Zdobył ponad 95 procent głosów mieszkańców. Młodość to atut. Oczywiście podparta doświadczeniem, ale ja to doświadczenie mam.

To proszę o nim opowiedzieć trochę więcej…

Pierwszą pracę w naszym mieście podjąłem, jeszcze będąc nastolatkiem – w Radio Sochaczew. Jako dziennikarz lokalnej rozgłośni dobrze poznałem potrzeby i problemy mieszkańców. Każdemu starałem się pomóc. Nikomu nie odmawiałem wsparcia. Przez lata angażowałem się w akcje charytatywne, prowadziłem zbiórki. Poznałem przy tym mnóstwo wspaniałych ludzi.

Wtedy pomyślał Pan, że warto zostać burmistrzem?

To osoby wokół mnie zaczęły namawiać, bym zaangażował się mocniej. Coraz częściej słyszałem opinie, że fajnie jakby młody, aktywny chłopak został burmistrzem. Na początku mówili mi to znajomi, później dalsi znajomi, aż w końcu ludzie na ulicy, których nawet nie znałem.

Samorząd to praca zespołowa, ma Pan zespół?

Wyniki wyborów do Rady Miasta i Rady Powiatu są znane i jednoznaczne. W nowej Radzie Miasta będzie popierała mnie większość radnych, a to bardzo ważne dla pracy burmistrza. Na taką większość nie może liczyć mój konkurent. W Radzie Powiatu także jest już większość, na czele której wciąż będzie stała starosta Jolanta Gonta, z którą przez ostatnie pięć lat świetnie nam się współpracowało. Pani starosta udzieliła mi poparcia – mam je też od wybranych już w I turze wójtów okolicznych gmin. A to daje pewność dobrej współpracy na linii miasto-powiat-gminy. Marek Gołkowski na taką owocną współpracę liczyć raczej nie może, a na pewno będzie mu o nią o wiele trudniej. Jego popierają kandydaci, którzy w sumie dysponują jednym mandatem radnego w Radzie Miasta. Podkreślam – jednym mandatem.

Tymczasem dzięki świetnej współpracy na linii miasto-powiat udało się w ostatnich latach zrealizować naprawdę wiele inwestycji. Które z nich przyniosły Panu największą satysfakcję?

Tych inwestycji było bardzo wiele. Ponad 40 km dróg powiatowych ma nową nawierzchnię. W Chodakowie jest całkiem nowy most. Właśnie oddano do użytku piękną siedzibę Warsztatów Terapii Zajęciowej, także w Chodakowie. Również w Chodakowie rozbudowuje się „Iwaszkiewicz”. Mogę wyliczać naprawdę długo, ale jako przewodniczący Komisji Oświaty i Wychowania, Kultury Sportu i Turystyki najbardziej dumny jestem z nowej hali sportowej przy „Osiemdziesiątce” O jej funkcjonalności zadecydowali nauczyciele ZSCKP. Tak chcę realizować wszystkie inwestycje w mieście – w porozumieniu i zgodzie z użytkownikami – mieszkańcami miasta.

To może być trudne…
Jeśli zostanę burmistrzem nie będzie dla mnie istniał zwrot „nie da się”. Głos zwykłych ludzi będzie zawsze najważniejszy. Bo ja jestem kandydatem mieszkańców, nie partii. Nie jestem zaangażowany politycznie. Mój rywal to klasyczny przedstawiciel partii politycznej. Teraz popiera go m.in Joanna Kocik-Niewiadomska, namaszczona przez Piotra Osieckiego. Przez ostatnie pięć lat pan Gołkowski nie wypowiedział chyba ani jednego dobrego słowa o władzach miasta. A teraz idą ręka w rękę. Boją się zmian, boją się młodości, boją się zwykłych ludzi, którym ja chcę oddać głos.

I znowu ta młodość…

Młodość uważam za duży atut. To dodatkowe paliwo, dzięki któremu można poświęcać więcej czasu dla innych. Wierzę, że i starsi mieszkańcy zauważają w młodości ogromny potencjał, docenią działania osób, które chcą coś robić dla lokalnej społeczności. Młodzi ludzie korzystają z nowoczesnych narzędzi, szukają nowych rozwiązań i cechuje ich świeże spojrzenie na wiele spraw. Jak coś robię to oddaję się temu na 100 procent.

W latach 2015-2021 jako pracownik Urzędu Miejskiego w Sochaczewie.

Dlatego nie boję się mówić, że znam świetnie sprawy miasta. Wspominam te sześć lat z ogromnym sentymentem. Poznałem wspaniałych ludzi. Gdy odchodziłem do kolejnej pracy, to niemal wszyscy pracownicy urzędu przyszli na moje pożegnanie. W wydziale kultury zajmowałem się m.in. przygotowywaniem budżetu, byłem w stałym kontakcie z wydziałem prawnym. Praca wymagała kreatywnego podejścia. Zajmowałem się również organizacją miejskich wydarzeń. Pracowałem też w Wydziale Sportu i Organizacji Pozarządowych. Miałem stały kontakt ze stowarzyszeniami. Widziałem z jakimi problemami spotykają się przedstawiciele trzeciego sektora i pomagałem im je rozwiązywać.

O poparcie wśród młodego pokolenia nie ma się Pan co martwić, ale co ze starszymi mieszkańcami Sochaczewa?

Sochaczew ma być miastem dla każdego niezależnie od wieku. Mam przyjemność współpracować z kilkoma grupami seniorów i bardzo cenię ich mądrość, doświadczenie. Mieszkańcy w wieku emerytalnym są coraz bardziej aktywni społecznie. Mam mnóstwo pomysłów na zaspokojenie ich potrzeb. Sprawię, aby zawsze byli w centrum zainteresowania.

Kandyduje Pan z własnego komitetu „Łączy nas Sochaczew”.

  • Ta nazwa siedziała w moim sercu od lat. Wymyśliłem ją w 2018 roku dla burmistrza Osieckiego. W jego przypadku po kampanii gdzieś ono zanikło, przepadło. Natomiast u mnie zostało. Bo ja naprawdę wierzę, że Sochaczew może ludzi łączyć a nie dzielić. Mnie i moim współpracownikom nie chodzi o stanowiska, o polityczne łupy. Chcemy pomagać, chcemy tworzyć nową jakość w naszym mieście. Pełny program dla miasta komitetu „Łączy nas Sochaczew” jest dostępny na naszej stronie internetowej: www.laczynassochaczew.pl.

Pana kandydaturę popiera Maciej Małecki. Czy jest Pan członkiem Prawem i Sprawiedliwości, bo część osób identyfikuje Pana z tą partią polityczną?

Maciej Małecki to doświadczony polityk zasiadający w sejmie już czwartą kadencję. Przypomnę, że zanim został posłem sprawował mandat w radzie miejskiej i zna potrzeby Sochaczewa. Czuję się doceniony, że zauważył moją działalność i zaangażowanie. Nie jestem i nigdy nie byłem członkiem żadnej partii politycznej. Łączy nas Sochaczew jest lokalnym komitetem. Gdybym był egoistą i chciał pójść na łatwiznę, to startowałbym w wyborach z ramienia ogólnopolskiej partii. Mając wsparcie lokalnych struktur i całego partyjnego zaplecza z pewnością byłoby mi prościej.

Ale w Internecie piszą o Panu „pisior”.

Moi konkurenci celowo utożsamiają mnie z PiSem, wprowadzają do debaty elementy polaryzacji politycznej, zapominając jednocześnie o fundamentalnej idei samorządu lokalnego i najważniejszej roli jaką pełni gospodarz miasta – reprezentowanie interesów każdego mieszkańca.

Wyzwaniem dla nowej kadencji samorządu będzie dokończenie rozpoczętych dużych, wieloletnich inwestycji. Te największe to m.in.: modernizacja stadionów Bzury i Orkana, budowa nowego mostu na Bzurze, powstanie zakładu geotermalnego wraz z rozbudową sieci ciepłowniczej. Jak będzie pan podchodził do tych przedsięwzięć?

Bez względu na to kto obejmie władzę w nowej kadencji, to rozpoczęte inwestycje muszą zostać dokończone. W przeciwnym razie publiczne pieniądze zostaną wyrzucone w błoto. Nowy most połączy dwie powiatowe drogi – ul. Staszica i Gawłowską, dlatego liderem budowy będzie samorząd powiatowy. Aby doprowadzić ostatecznie do budowy nowej przeprawy i tak niezbędne jest pozyskanie środków zewnętrznych. Wspólnie ze Starostą Powiatu Sochaczewskiego oraz Wójtem Gminy Sochaczew będę starał się uzyskać dofinansowanie na to zadanie.

Na stadiony dofinansowanie jest…

Projekt „Sportowy Sochaczew” jest wpisany do Wieloletniej Prognozy Finansowej Miasta Sochaczew. Jego realizację zaplanowano na lata 2024-2026. Szacunkowy koszt inwestycji to 34,43 mln zł, z czego blisko 32 miliony to dotacja z Rządowego Programu Inwestycji Strategicznych pozyskana dzięki pomocy Macieja Małeckiego. W ramach projektu przewidziano trzeci etap modernizacji stadionu Orkana oraz szeroki zakres prac na obiekcie Bzury Chodaków. Piłkarze przy ul. Chopina zyskają m.in. nowy budynek klubowy, trybunę, powstanie też boisko pod balonem.

Był też ważny projekt oświetleniowy, co z nim?

Sochaczew uzyskał 4 mln zł dofinansowania do projektu „Rozświetlamy Polskę”, co stanowi 80 proc. jego wartości. Zakłada on wymianę 2631 opraw sodowych i rtęciowych na wykonane w technologii LED. Zużycie prądu spadnie o 50 procent, co pozwoli miastu zaoszczędzić dużo pieniędzy. Drugą, ważniejszą dla mnie kwestią, jest bezpieczeństwo mieszkańców. Dobre oświetlenie uliczne pozwala zmniejszyć ryzyko wypadków. Projekt „Rozświetlamy Polskę” należy wpisać do wieloletniej prognozy finansowej, radni muszą podjąć decyzję o jego finansowaniu. Wówczas urząd mógłby ogłosić przetarg i wyłonić wykonawcę inwestycji, a nowe lampy pojawiłyby się już jesienią tego roku. Nowa większość w Radzie Miasta musi szybko zająć się tym projektem. Obiecuję, że to będzie jeden z priorytetów.

Co z największym z projektów, czyli geotermią?

To projekt, który bez wątpienia przyniesie korzyści ekonomiczne, w postaci zmniejszenia zużycia gazu wykorzystywanego do podgrzewania wody w sieci. Ale nie to jest najważniejsze. To przede wszystkim źródło wody pitnej dla mieszkańców. Sochaczew korzysta w tej chwili z dwóch ujęć zlokalizowanych poza granicami miasta. Uzyskanie własnego dostępu do źródła wody pitnej, to niezbędne działanie z myślą o przyszłości i niezależności. Już teraz widzimy co dzieje się latem w okresach suszy. Zakład geotermalny może okazać się zbawieniem dla naszego miasta.

Odłóżmy już na bok tematy inwestycyjne. Co najbardziej podoba się Panu w Sochaczewie i czego na pewno nie chciałby Pan zmieniać?

Nie co, ale kto. Przede wszystkim podobają mi się mieszkańcy i absolutnie nie chciałbym ich zmieniać – niech każdy pozostanie sobą. Bardzo szanuję ich za miłość do Sochaczewa. Cieszy mnie, że tą miłość przenoszą też na innych, którzy w naszym mieście dopiero się osiedlają. Chcemy zrobić wszystko, by miasto uchodziło za pozytywne i przyjazne, że warto w Sochaczewie realizować swoje plany zawodowe, założyć tutaj rodzinę.

Jak zamierza Pan przekonać mieszkańców, że głos oddany na Daniela Janiaka to najlepszy wybór dla Sochaczewa?

Przez lata mojej działalności przekonałem się, że Sochaczewianie mają piękne serca. Potrafią się jednoczyć, angażować i pomagać. Wierzę, że również w niedzielę 21 kwietnia zmobilizują się, pójdą zagłosować, wybiorą młodość i energię, wybiorą stabilny i zrównoważony rozwój dla naszego miasta. Ja sam nie chcę być burmistrzem gabinetowym zamkniętym w czterech ścianach, tylko aktywnym gospodarzem miasta, który będzie godnie reprezentował każdego Sochaczewianina. Będę wychodził do mieszkańców, spotykał się z nimi i rozmawiał. Chcę, żeby każdy z nich miał we mnie i moich współpracownikach oparcie, mógł zgłaszać się do nas z każdym problemem, na który razem znajdziemy rozwiązanie, bo działamy dla wspólnego dobra, bo Łączy nas Sochaczew!

Share this content:

Opublikuj komentarz