KOCHAM MOJĄ ULICĘ – CZĘŚĆ XXII – JAK MILICJA ORKAN UKRADŁA
W tym roku mija sto lat od powstania sochaczewskiego klubu „Orkan”. Klubu, który burzliwe dzieje na trwałe wpisały się w historię miasta. Jego zawodnicy byli prześladowani zarówno przez niemieckie władze okupacyjne jak i komunistów. O ile ci pierwsi podczas II Wojny Światowej zakazali jego działalności, to ci drudzy po prostu ukradli mieszkańcom Sochaczewa ich klub.
Kolejny odcinek naszej historycznej serii napisał pan Ignacy, mieszkaniec Władysławowa, który o cyklu „Kocham moją ulicę” dowiedział się z prasy. Jak mówi, kiedyś mieszkał w naszym mieście, spędził tu piękne lata, nadal interesuje się zachodzącymi u nas zmianami, więc lokalną prasę regularnie przesyła mu mieszkająca w Sochaczewie siostra.
Pan Ignacy zdecydował, że przekaże naszej redakcji (a my dalej Muzeum Ziemi Sochaczewskiej), kilka zdjęć z rodzinnego albumu. Fotografie przedstawiają zawodników poprzedników Orkana, czyli RKS „TUR – Naprzód” Sochaczew, klubu funkcjonującego pod tą nazwą w latach 1924-1948. Dodajmy, że TUR to Towarzystwo Uniwersytetu Robotniczego. Była toorganizacja oświatowo-kulturalna, działająca w latach 1923–1948, powstała z inicjatywy Ignacego Daszyńskiego, uważanego obok Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego za twórcę niepodległej Polski.

Pan Ignacy wspomina, że kilka dekad temu boisko obecnego Orkana znajdowało się bliżej ulicy Warszawskiej, a TUR utrzymywał się przede wszystkim ze składek mieszkańców, rzemieślników, piekarzy, blacharzy, kupców.

– Tam, gdzie znajduje się nowa siedziba policji, przy ul. 1 Maja, były grunty Michalskiego, właściciela sąsiedniego młyna. Na tej działce stał niewielki drewniany budynek, w którym tętniło życie społeczne, kulturalne i sportowe. Mieszkały tam rodziny, znajdował się punkt wydawania żywności dla najuboższych, w nim TUR miał niewielkie pomieszczenie pełniące funkcję szatni i magazynu. Zawodnicy przebierali się przed meczem i szli przez tory na boisko. Drużyna przyjezdna nie miała żadnej szatni, musiała sobie radzić sama. Na zdjęciu nr 4 widać nasyp stanowiący część dawnej strzelnicy. Potem klub korzystał z nowego obiektu, pobudowanego w rejonie ulicy Sportowej. Budynek stoi do dziś – wspomina pan Ignacy.

Pan Ignacy nie pamięta dokładnie, z którego roku pochodzi zdjęcie numer 4, ale najprawdopodobniej z okresu, gdy TUR Naprzód na kilka lat (1949-1953) – decyzją Komitetu Centralnego PZPR przydzielono do Zrzeszenia Sportowego „Gwardia” podległego Ministerstwu Spraw Wewnętrznych – zmienił się w ZS „Gwardia” Sochaczew. Tym samym nadzór nad klubem zaczął sprawować Powiatowy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego a dyrektorami klubu byli szefowie sochaczewskiego UB. Ci sami, którzy w swojej siedzibie przy ulicy Staszica katowali członków podziemia niepodległościowego. Kto wówczas chciał trenować w barwach klubu, był zmuszany do wypełnienia deklaracji wstąpienia do Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO).
– To były decyzje odgórne. Wielu zawodników wtedy odeszło. Niech mieszkańcy obejrzą zdjęcia, może ktoś się rozpozna, albo kogoś z rodziny. Może pomogą w ustaleniu przybliżonej daty wykonania fotografii – dodaje pan Ignacy.
Share this content:
Opublikuj komentarz