Mazowsze – Kampinoskie łosie giną na drodze śmierci
Na drodze wojewódzkiej 579 tylko w październiku zginęło aż sześć łosi i to w trzy tygodnie. Nie od dziś wiadomo, że ta trasa jest siewcą śmierci dla zwierząt zamieszkujących Kampinoski Park Narodowy. Jednak widok martwych drobnych i średnich zwierząt nie przykuwa tak uwagi jak leżący na poboczu duży łoś – symbol tego Parku.
Tegoroczny październik to najczarniejszy miesiąc w historii KPN dla łosi odkąd straż leśna rejestruje zwierzęta ginące na kampinoskim odcinku trasy nr 579. Jeszcze nie było takiej sytuacji, żeby w ciągu tak krótkiego czasu (od 4 do 21 października) zginęło aż 5 łosi w wyniku kolizji z autami, które wciąż rozwijają na tym odcinku niedozwolone prędkości.
Do zdarzeń drogowych z udziałem tych zwierząt doszło niemal na tych samych odcinkach drogi 579. Badania prowadzone w KPN w latach 2012-2022 wykazały, że na drodze śmierci zginęło 48 łosi (w różnym wieku). W tym samym czasie pod kołami samochodów na drodze 579 zakończyło życie 80 saren, 4 jelenie, 41 dzików i 2 wilki. W statystykach nie ujęto innych zwierząt takich jak lisy, borsuki, nietoperze łasice i różne gatunki drobnych ptaków, które też tam giną. Biorąc pod uwagę, że Puszczę zamieszkuje około 330 łosi, to taka strata jest znacząca. Bez przesady – można powiedzieć, że kierowcy pędzący trasą 579 trzebią zwierzynę parkową.
– Wciąż zadajemy sobie pytania – ile jeszcze zwierząt i ludzi musi zginąć na tej trasie, żeby kierowcy dostosowywali prędkość do istniejących na tym odcinku ograniczeń? Dlaczego tyle wypadków akurat w październiku? 4 i 11 października w okolicach Roztoki zginęły dwa byki łosia. 18 października w okolicach Łupca zginął byk, a tego samego dnia, między Aleksandrowem a Sowią Wolą – łoszak. W niecały tydzień później, 21 października znów pod Aleksandrowem kierowca rozjechał śmiertelnie byka, a dwa dni później zginęła klępa łosia w okolicach Sowiej Góry – mówią pracownicy KPN.
Zasadniczą przyczyną tych zdarzeń jest notoryczne łamanie ograniczeń prędkości na całym odcinku trasy 579 przebiegającej przez Park, mimo że jest ograniczenie do 60 km na godzinę.
– O tym, że zakaz jest ignorowany przez część kierowców wiemy od dawna. Wystarczy przywołać analizę pomiaru prędkości wykonaną przez Stowarzyszenie Ekologiczne ZaPuszczeni kilka miesięcy temu. W ciągu zaledwie 3 godzin dokonano zarejestrowano 2770 pojazdów wjeżdżających na wyznaczony odcinek. Spośród nich 2309 przejechało przez oba punkty pomiaru czasu, co oznacza, że przejeżdżały tranzytem. W tej grupie aż 2240 kierowców przekroczyło dozwoloną prędkość. Wykroczenie statystycznie następowało co 5 sekund. Szczególnie niepokojące jest to, że aż 22 kierowców przekroczyło dozwoloną prędkość o ponad 30 km na godzinę. Oznacza to, że co niecałe 9 minut na kontrolowanym odcinku pojawiał się taki samochód – zaznaczają pracownicy KPN.
Mieszkańcy stwierdzają, że na drodze 579 powinien być obligatoryjnie wprowadzony odcinkowy pomiar prędkości i zakaz przejazdu tirów, gdyż wiele osób nie ma pojęcia, że jadąc tą trasą jest na terenie KPN.
– O wymianę znaków zawnioskowaliśmy już na etapie projektu do Budżetu Obywatelskiego Mazowsza. Rozwiązaniem skutecznym byłoby usunąć znaczną część aut ciężarowych, bo na tej drodze powinno być wymagane pozwolenie na przejazd. Czy to wprowadzą? Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich powinien tego spróbować – zaznacza jeden z mieszkańców gminy Kampinos.
Kierowcy wiedzą doskonale, że poniżej 60 km na godzinę łatwiej zauważyć zwierzę wyskakujące zza drzew, przyhamować i nie zabić go, nawet gdy nie uda się wyhamować.
Czy jednak ograniczenia na drodze 579 będą wprowadzone i skończą się tragiczne w skutkach zderzenia z kampinoskimi zwierzętami?
Fot. KPN
Share this content:
Opublikuj komentarz