Nieznany stwór terroryzował cały powiat
Co tak naprawdę wydarzyło się w gospodarstwie państwa Antoniaków w Kornelinie? W ciągu jednej nocy niezidentyfikowane zwierzę wyssało krew z siedmiu kóz, a przez następne kilka miesięcy wzbudzało strach wśród mieszkańców na terenie powiatu sochaczewskiego. Strach, który nie pozwalał po zapadnięciu zmroku wychodzić z domów lub zmuszał do szukania schronienia w komendzie sochaczewskiej policji.
W tym roku mija 15 lat od wydarzenia, które miało miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek, 28-29 czerwca 2009 r. w gospodarstwie państwa Antoniak w Kornelinie, w którym doszło do rzezi kóz.
Osiem z pośród siedemnastu kóz zostało zagryzionych na podwórku. Posesja państwa Antoniaków znajduje się kilka metrów od drogi i z każdej strony otaczają ją pola.
Zagroda, w której znajdowały się kozy była ogrodzona wysoką siatką, przy której umieszczony został elektryczny pastuch, będący całą dobę pod napięciem. Zwierzę, które pokonało te zabezpieczenia musiało wykazać się nie lada sprytem i inteligencją: – Tu jest taśma pod napięciem, siatka jest stosunkowo wysoka, nie ma śladów podkopu. Nic tu nie ma! Żadnych śladów. Nie zostawił nawet sierści – stwierdził pan Antoniak. Właściciele podejrzewali, że sprawca nieszczęścia zakradł się na ich działkę od strony pól, a rosnące wokół zboże okazało się być doskonałą kryjówką. Prawdopodobnie zwierzę przeskoczyło przez siatkę, która została wgięta, tak jakby ów osobnik odbił się od niej chcąc wskoczyć na teren posesji. Więcej śladów drapieżnik nie pozostawił. Właściciele na próżno szukali resztek sierści, czy odcisków łap. Napastnik pozostał niezauważony.
Więcej w najowszym wydaniu Tygodnika Sochaczewskiego. Do nabycia w kioskach i salonikach prasowych.
fot. archiwum redakcji
Share this content:
Opublikuj komentarz