Pasjonaci z misją
Grupa poszukiwaczy historycznych pamiątek działa na terenie miasta i powiatu już od pięciu lat. Na swoim koncie mają sporo ciekawych odkryć, akcje edukacyjne i bogate plany na przyszłość. Jesteśmy pasjonatami z misją edukacyjną – mówią o sobie członkowie Sochaczewskiej Grupy Odkrywców Historii.
W 2019 roku kilku zapalonych poszukiwaczy historycznych artefaktów z Sochaczewa i okolic postanowiło połączyć siły i stworzyć zespół. Rok później powstało stowarzyszenie Sochaczewska Grupa Odkrywców Historii, które dziś liczy czterdziestu członków i jest coraz bardziej widoczne, bo do poszukiwań dołączyło też edukację.
– Są wśród nas miłośnicy historii I i II wojny światowej, bitwy nad Bzurą, pasjonaci starszych dziejów – mówi Daniel Wylot, wiceprezes zarządu stowarzyszenia. – Nie ma wśród nas zawodowych historyków, prywatnie każdy robi coś innego, ale łączy nas pasja – dodaje.
– Nie trzeba spełniać rygorystycznych wymagań, ale aby dołączyć do SGOH wskazana jest rekomendacja kilku członków stowarzyszenia. Generalnie wśród nas są osoby, które są w stanie dać coś od siebie i mają „duch” społecznika. My nie tylko szukamy, ale organizujemy akcje dla dzieci i prowadzimy działalność edukacyjną oraz popularyzującą historię – dodaje członek zarządu stowarzyszenia Krzysztof Kwiatkowski.
Odkrywców historii łączy więc nie tylko pasja, ale i gen społecznikowski. Ostatnio mogliśmy ich spotkać choćby na miejskim Dniu Dziecka, gdzie w „piaskownicy” dzieci poszukiwały „skarbów”, a nagrodą główną, wylosowaną przez jednego z małych odkrywców, był wykrywacz metali. Wszystko to zostało zorganizowane w ramach wolontariatu. O nagrody zadbali członkowie grupy, zakupując je z własnych środków. Ale, jak mówią odkrywcy historii – wszelkie wydatki rekompensuje z nawiązką radość najmłodszych ze znalezienia prawdziwego skarbu i możliwość dzielenia się wiedzą.
Poszukiwanie pamiątek historycznych za pomocą wykrywaczy metali nie jest tak prostą sprawą, jak mogłoby się wydawać. Nie wystarczy wziąć detektor i ruszyć przed siebie. Zasady są uregulowane prawnie, każdorazowo potrzebna jest pisemna zgoda właściciela terenu, na którym prowadzone będą poszukiwania. Dodatkowo, jeśli w grę mogą wchodzić zabytki, musi być też zgoda Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Lepiej więc działać w zorganizowanej grupie, znającej przepisy i zasady, potrafiącej załatwić wszelkie niezbędne formalności.
Znajduje się nierzadko artefakty, których wcale się nie szukało. W czasie poszukiwań w lasach członkowie SGOH natrafili już wielokrotnie na niewybuchy lub niewypały – pochodzące najczęściej z czasów obu minionych wojen. W takim przypadku również obowiązują formalne zasady – teren należy zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych, powiadomić policję, która z kolei, po weryfikacji, wzywa saperów.
– Przygotowania do konkretnych poszukiwań też zabierają dużo czasu – mówi Krzysztof Kwiatkowski. – Trzeba znaleźć stare mapy, nałożyć je na współczesne, sprawdzić, na jakiej działce leży interesujący nas obszar, otrzymać zgodę na poszukiwania od właściciela terenu, a następnie, po spełnieniu wszystkich formalności, od właściwego miejscowo konserwatora zabytków – wylicza.
Nie każde wyjście w teren kończy się sukcesem. Bywa, że odkrywcy natrafią jedynie na śmieci, złom, albo rzeczy, którymi muzea nie są zainteresowane, mającymi wartość sentymentalną – guziki, popularne monety itp. O wartości znalezisk i ich dalszym losie decyduje konserwator zabytków, wiele z przedmiotów znalezionych przez sochaczewskich poszukiwaczy trafia do Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą. Mniej ważne historycznie artefakty (np. popularne łuski) pozostają w gestii poszukiwaczy i są wykorzystywane na przykład w akcjach edukacyjnych, zakopywane jako skarby w piaskownicach albo eksponowane w stoisku w czasie wydarzeń.
Grupa ściśle współpracuje z muzeum ziemi sochaczewskiej. Po pierwsze ma tam siedzibę, po drugie znalezione artefakty trafiają głównie do tej placówki, a po trzecie pracownicy służą na bieżąco konsultacją merytoryczną, dzięki czemu znalezisko może być łatwo osadzone w czasie, jak dwie fibule (zapinki) z III wieku naszej ery znalezione przez Krzysztofa Kwiatkowskiego czy siekierka z epoki brązu (to duma Daniela Wylota). Odkrywcy znaleźli też pieczęć jednego z książąt mazowieckich, ale w stanie uniemożliwiającym jej przypisanie konkretnemu władcy. Jednym z najważniejszych znalezisk są odnalezione przez innego członka SGOH – Sebastiana, pieczęcie z napisem „KADRA 7 DYWIZJONU TABORÓW” ukryte najprawdopodobniej przez oficera z tej jednostki, są też liczne nieśmiertelniki żołnierzy września, które stowarzyszenie oddaje rodzinom poległych.
Poszukiwania są często ukierunkowane – grupa wie np. o co najmniej jednym sztandarze pułkowym z 1939 roku, ukrytym na naszym terenie, którego odnalezienie jest chyba największym marzeniem sochaczewskich odkrywców. Niestety nie ma pewności, że ten artefakt wciąż się u nas znajduje, bo poza legalnie i zgodnie z procedurami działającymi grupami są też osoby prowadzące poszukiwania bez zezwoleń, a znaleziska sprzedające kolekcjonerom w „szarej strefie”.
SGOH zachęca mieszkańców Sochaczewa i okolic do współpracy, która może doprowadzić do ważnych znalezisk.
„Słyszałeś ciekawą historię o działaniach wojennych na naszym terenie? Wiesz, gdzie miały miejsce potyczki, bitwy, działania partyzanckie lub inne ciekawe wydarzenia z naszej przeszłości? Sochaczewska Grupa Odkrywców Historii szuka i dokumentuje wiedzę na temat dziejów z naszych rejonów – słyszałeś o ciekawych wydarzeniach?
Nie pozwól, aby WAŻNE HISTORIE zatarł czas! Odezwij się do nas telefonicznie 605 559 291, poprzez e-mail stowarzyszeniesgoh@gmail.com albo pisz na naszego FB – czytamy w ogłoszeniu zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Plany odkrywców obejmują także m.in. eksplorację ważnego obiektu inżynieryjnego znajdującego się w centrum miasta, oczyszczanie i oznaczenie zapomnianych cmentarzy wojennych na terenie powiatu oraz zorganizowanie ogólnopolskiego zjazdu poszukiwaczy. Stowarzyszenie jest też otwarte na współpracę z placówkami oświatowymi, dla których może przeprowadzić ciekawe zajęcia.
UM Sochaczew
Fot. UM Sochaczew
Share this content:
Opublikuj komentarz