Pełen atrakcji dzień najmłodszych
Tłumy przybyły na sochaczewskie obchody Międzynarodowego Dnia Dziecka organizowane w niedzielę, 26 maja w parku im. Włodzimierza Garbolewskiego. Przygotowano bardzo wiele zaskakujących niespodzianek i atrakcji dla najmłodszych obywateli miasta i okolic. Było w czym wybierać. Każdy dzieciak mógł znaleźć to, co najbardziej lubi. Nawet solidny upał nie przeszkadzał w świetnej zabawie.
Park został podzielony na tematyczne strefy. Każda z nich oferowała inny rodzaj rozrywki. Była strefa sportu, relaksu, plastyczne i rękodzielnicze. Ogromnym powodzeniem cieszyła się strefa zabawy i animacji z dmuchańcami oraz toczenie się w wielkich kulach. Dzieciaki popisywały się na scenie w prezentacjach artystycznych. Widownia była ogromna, choć głównie rodzinna, ale bardzo dopingująca swe pociechy. Były też wielkie puzzle, klocki, puszczanie baniek mydlanych, tor rowerowy oraz sprawnościowy, gdzie można było fikać fikołki oraz robić gwiazdę. Nie zabrakło chętnych do sprawdzenia się w sportach walki oraz szukania ukrytych skarbów na „polu minowym”. Ta ostatnia atrakcja zachwycała szczególnie chłopców, którzy z pasją poszukiwali ukrytych w piasku grosików. Tuż obok można było się przymierzyć do prawdziwych, amerykańskich samochodów terenowych z okresu II wojny światowej. Atrakcją było przymierzenie hełmów bojowych i możliwość potrzymania w ręku prawdziwej broni z tamtych czasów. Malcy pozowali do zdjęć z dumą i zachwytem.
W strefie czytelniczej dzieci mogły spotkać się z Jolantą Małczak, autorką książeczki z bajkami, która w czasie kiedy robiły one zakładki do książek wpisywała imienne dedykacje. Była też bajkowa gra terenowa „Alicja z Krainy Czarów”, przygotowana na podstawie powieści Levisa Carrolla, przez Sochaczewskie Centrum Kultury, gdzie po ukończeniu wyznaczonej trasy czekała na dzieci niespodzianka. W pobliżu panie z Uniwersytetu Trzeciego wieku zachęcały do malowania, robótek dziewiarskich oraz tkactwa. Garncarz z Bolimowa pokazywał dawną sztukę wykonywania naczyń na kole garncarskim. Nie zabrakło też kochanych przez najmłodszych alpak, które już przywykły do głaskania i czułości, zatem znudzone, cierpliwie znosiły hołdy. Na łakomczuchów czekała strefa kulinarna przygotowana przez Koła Gospodyń Wiejskich, a w nich nie brakowało pyszności zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.
Fot. Bogumiła Nowak






Share this content:
Opublikuj komentarz