Spływ na byle czym – Bzura 2024
Wielkimi krokami zbliża się już IX edycja Święta Bzury. Będą konkursy, zawody, koncerty i wiele ciekawych stoisk. Podczas święta, które odbędzie się w niedzielę, 8 września, planujemy trzecią edycję „Spływu na byle czym – Bzura 2024″. Aby wziąć udział w spływie, nie trzeba spełniać specjalnych wymagań. Po prostu trzeba skonstruować samemu coś, co będzie pływało i przestrzegać pewnych zasad.
– Podobnie jak i poprzednich latach nie będzie prowadzona rejestracja internetowa. Uczestnicy będą zapisywani na starcie, czyli na sochaczewskiej przystani. W tym roku, ze względów organizacyjnych rezygnujemy z startu z ośrodka „Stodoła nad Bzurą”. Jednak ci, którzy mają na to chęć mogą popłynąć z tego miejsca do przystani, aby wziąć udział w wyścigu na czas, na dystansie 500 m od przystani do pomnika Obrońców Sochaczewa. W ramach „Spływu na byle czym” przewidziano także wyścigi na deskach, czyli SUP-ach. Dokładna godzina rozpoczęcia wyścigu zostanie podana w późniejszym terminie – mówi Jerzy Szostak, pomysłodawca spływu.
Przypomnijmy, że w spływie mogą brać udział wyłącznie konstrukcje mogące samodzielnie utrzymać się na wodzie, wykonane własnoręcznie przez uczestników spływu i dopuszczone przez organizatorów. A to oznacza, że nie mogą to być konstrukcje zbudowane na przykład z łodzi, kajaków. Czyli inaczej mówiąc, do spływu nie zostaną dopuszczone jednostki standardowe wyprodukowane niesamodzielnie. Ponadto mogą one poruszać się siłami natury lub przy pomocy siły mięśni członków załóg. Sama załoga „byle czego” musi się składać się z minimum 2 osób i każda z nich musi być pełnoletnia. Natomiast osoby poniżej 18 roku życia muszą posiadać pisemną zgodę rodziców na uczestnictwo w zawodach i co najważniejsze, jeden z członków załogi musi być rodzicem lub opiekunem osoby niepełnoletniej.
Kiedy już załoga jest skompletowana, wybiera ze swojego grona kapitana, który odpowiada za przestrzeganie warunków uczestnictwa i w dniu zawodów jest osobą do kontaktów dla organizatorów. Kolejnym warunkiem dopuszczenia do startu jest zachowanie stanu trzeźwości, a w przypadku złamania tej reguły załoga zostaje automatycznie zdyskwalifikowana.
Ale na tym nie koniec. Załoga odpowiada za przywiezienie na miejsce startu i odwiezienie z mety konstrukcji pływającej. Co oznacza, że uczestnicy spływu odpowiadają również za usunięcie konstrukcji pływającej z rzeki oraz nabrzeża.
Załogi zobowiązane są do posiadania własnych środków bezpieczeństwa, tj. kapoków, kamizelek ratunkowych itp. Każdy uczestnik jest zobowiązany do przestrzegania zasad bezpieczeństwa i bezwzględnego stosowania się do poleceń organizatorów w tym zakresie. Zarówno załogi jak i poszczególni członkowie załóg nie będą wysuwać wobec organizatorów roszczeń za uszkodzenia osobowe i materialne. Uczestnicy spływu samodzielnie odpowiadają za potrzebne ubezpieczenia w związku z udziałem w imprezie, np. ubezpieczenie OC, NW itd.
Należy również wspomnieć o tym, że zwycięzcami pierwszego „Spływu na byle czym” została załoga „Złotej lochy”: Konrad Zachara i Piotr Szczygieł. Dystans 500 metrów od przystani do pomnika Obrońców Sochaczewa zbudowana przez nich tratwa pokonała w 23 minuty. Natomiast ubiegły rok nie wyłonił zwycięzcy. Załogi „Ducha Bzury”: Janusz Ciura – Tadeusz Przewoźny i Rafał Ciągarlak oraz „Szanta”: Konrad Zachara, Karina Rosiak, Piotr Szczygieł i Patryk Walczak zdecydowały, że do mety dopłyną wspólnie, a główna nagroda ufundowana przez Akademię Ekonomiczno-Humanistyczną w Warszawie filia w Sochaczewie – głośnik bezprzewodowy BLAUPUNKT MB06 zostanie przez nie przekazana wychowankom Placówki Opiekuńczo – Wychowawczej „Atria” i „Antares” w Sochaczewie.
Dodajmy, że długość trasy, na której zostanie rozegrany wyścig nie jest przypadkowy. Otóż pierwszy wyścig na tym dystansie odbył się pod koniec lat 50. ubiegłego wieku. – Wtedy to pięciu brzdąców, mających po kilka lat: Andrzej Wągrocki, Paweł Orych, Marian Janiszewski, Kazimierz Janiszewski oraz Waldemar Szostak w olbrzymiej metalowej balii ścigali się na dystansie od przystani do miejsca, w którym stoi obecnie Pomnik Obrońców Sochaczewa. I właśnie na pamiątkę tamtego wyścigu organizowany jest „Spływ na byle czym” – mówi Jerzy Szostak, redaktor naczelny Tygodnika Sochaczewskiego.
Dodajmy, że naczelny Tygodnika wraz z Mirosławem Adamkiewiczem, Wojciechem Czubatką oraz Hubertem Cytowskim na tratwie „Chupacabra” zbudowanej z butelek jako pierwsi w historii spłynęli Bzurą z Łowicza do Sochaczewa. Na budowę „Chupacabry” zużyto ponad 800 plastikowych butelek o pojemności 2 litrów. Sama tratwa miała 3,2 m długości i dwa metry szerokości. Wszystko to wzmocnione zostało konstrukcją wykonaną z drewna i siatki, a materiały użyte do budowy jednostki, były surowcami wtórnymi. Z kolei w tamtym roku Jerzy Szostak wraz z załogą Szanty i Ducha Bzury pokonał na tratwie Bzurę na odcinku od Pomnika Obrońców Sochaczewa do przystani w Konarach. Natomiast w tym roku planowane jest pokonanie ostatniego odcinka rzeki od Konar do Kamiona.
Przypomnijmy, że organizatorami Święta Bzury im. Janusza Szostaka, w tym „Spływu na byle czym”, jest Miasto Sochaczew i Tygodnik Sochaczewski.
Fot. Archiwum Tygodnika Sochaczewskiego
Share this content:
Opublikuj komentarz