Strefa Aktywności nabiera kształtów
Już za kilka miesięcy, a dokładnie w czerwcu zostanie otwarta Strefa Aktywności. Tym samym zostanie zakończony ostatni etap, trzeci zagospodarowania terenów nad Bzurą i wokół wzgórza zamkowego.
Jedna z największych tegorocznych inwestycji miejskiego samorządu, dzięki sprzyjającej pogodzie zaczyna nabierać kształtów. Chodzi oczywiście o budowę Strefy aktywności. A ta jest ostatnim, elementem największego w historii Sochaczewa projektu budowlanego, jaki jest zagospodarowanie terenów nad Bzurą i wokół wzgórza zamkowego. Na jego realizację przeznaczono kilkadziesiąt milionów złotych, z których większość to środki zewnętrzne pozyskane przez miasta.
W ramach projektu zabezpieczono wzgórze zamkowe oraz ruiny warowni książąt mazowieckich. Przebudowano ulicę Podzamcze oraz zrewitalizowano park Chopina. Natomiast u podnóża zamku wybudowano jeden z najpiękniejszych amfiteatrów w Polsce. Z kolei na terenach nad Bzurą powstały bulwary oraz wybudowano nową przystań. Natomiast w tym roku zostanie zakończona budowa Strefy Aktywności, czyli ostatni elementu projektu.
Przypomnijmy, że zostanie ona oddana do użytku w czerwcu tego roku. Koszt jej budowy to 8,9 mln zł, z czego 5 mln to środki pozyskane przez miasto z rządowego programu Polski Ład.
W założeniu Strefa ma łączyć pokolenia, zachęcać dzieci i młodzież do ruchu, zabawy, bezpiecznego uprawiania sportu, a dorosłych i tych nieco starszych do wypoczynku nad rzeką. Nowy obiekt ma być spójny architektonicznie ze znajdującymi się w sąsiedztwie bulwarami spacerowymi. Odwiedzający to miejsce dostaną plac zabaw z parkami linowymi, trzy tory do jazdy na rowerach, rolkach i deskorolkach, leżaki terenowe, hamaki, stoliki szachowe, zadaszoną wiatę nad brzegiem rzeki.
Głównym i największym elementem strefy będzie pumptrack złożony z dwóch torów rowerowych o długość 270 metrów i 71 metrów. Obydwa tory służyć będą przede wszystkim amatorom terenowej jazdy na rowerze, ale zostały zaprojektowane tak, by umożliwiały jazdę również na deskorolkach, rolkach czy hulajnodze.
Tuż obok stanie skatepark przeznaczony do jazdy na rolkach, deskorolkach, hulajnogach, ale też na rowerach BMX. Jego konstrukcję będzie stanowiła odpowiednio ukształtowana betonowa płyta o powierzchni 662 m kw.
Kolejnym elementem strefy będzie plac zabaw dla dzieci. Znajdą się w nim dwa parki linowe, siedem trampolin, jedenaście półkul gumowych i osiem kul gumowych, z których mogą korzystać już trzylatki. Plac zostanie wyłożony bezpieczną nawierzchnią poliuretanową.
O ile nasi czytelnicy chwalą pomysł budowy strefy – to jednak wraz ze zbliżanie się inwestycji do finiszu – rodzą się u nich pewne wątpliwości.
Pierwsza z nich dotyczy zalewania obiektu podczas roztopów. Faktycznie może do tego dochodzić, ponieważ strefa położona jest na terenie zalewowym. Z tym tylko, że poziom Bzury musiałby się bardzo podnieść. Tymczasem nawet teraz, gdy na Bzurze obowiązuje stan alarmowy woda nie zalewa terenu budowy. Oczywiście ta z rzeki. Budowa jest natomiast systematycznie zalewana wodami opadowymi odprowadzonymi na jej teren z ulicy Płockiej. Jak sugerują nasi czytelnicy jedynym rozwiązaniem, aby do tego nie dochodziło, jest zamknięcie niektórych kanałów spływowych. Bez tego część strefy, szczególnie przy skarpie od strony Placu Świętego Dominika będzie notorycznie zalewa, co dzieje się obecnie.
O ile z problem zalewania można sobie szybko poradzić to inaczej ma się sprawa z prośbą mieszkańców, która jest przez nich wysuwana już od momentu otwarcia przystani oraz bulwarów. Chodzi o schody przy moście prowadzące z ulicy Płockiej na tereny nad Bzurą. Te istniejące nie spełniają żadnych norm, a dostęp do nich utrudnia bariera ochronna. Dzieje się tak, ponieważ są to tzw. schody techniczne, a nie schody przeznaczone dla pieszych. Przypomnijmy, że już podczas prac związanych z remontem mostu jak i przebudową ulicy Płockiej mieszkańcy apelowali o wybudowanie w tym miejscu normalnego zejścia. Było to jednak niemożliwe, ponieważ projekt modernizacji przeprawy nie przewidywał takiego elementu architektonicznego. Schodów nie można było wybudować, ponieważ obowiązywała tzw. ciągłość projektu. Jest to okres pięciu lat, w którym nie można było dokonywać jakichkolwiek zmian pod groźbą utraty przyznanych dotacji.
Jednak obecnie, kiedy ów okres się skończył i jednocześnie dobiega koniec zagospodarowania terenów nad Bzura, warto pomyśleć o budowie normalnego zejścia na bulwary od strony ulic Płockiej. Tym bardziej, że aby tam dotrzeć mieszkańcy lewobrzeżnej części miasta muszą pokonywać spory dystans. A przecież miasto nie jest po to, aby utrudniać im życie a po to, aby ułatwiać.
Jerzy Szostak
Fot. Jerzy Szostak
Share this content:
Opublikuj komentarz